czwartek, 26 grudnia 2013

Ori i golden Elmo i coś jeszcze.

Coś ostatnio zaniedbuję tego bloga. A to nie dlatego, że nie chce mi się pisać, czy coś, ale po prostu nie robię zdjęć. Dużo ostatnio było pracy (zakończenie semestru i jeszcze szaleństwo związane ze świętami). Niedługo będziemy mieli nowy rok, a co za tym idzie? Noworoczne postanowienia. Moim chyba powinno być to, żeby już regularnie umieszczać tutaj posty ;) Także życzę sobie tego.

Mam zdjęcia z wigilijnego spaceru, na którym spotkałyśmy przesympatycznego i urokliwego goldena Elmo :) Psiur oczywiście nie dorównywał Origamce tempa, huehue, ale za to super się bawiły.













Mimo, że mamy już praktycznie po świętach, to chciałabym jeszcze wszystkim czytającym życzyć tego spokoju, ciepła, zdrowia, pomyślności i spełnienia marzeń. To się chyba zawsze przyda, nie? Nie tylko na święta. W zasadzie, to czemu składa się takie życzenia tylko na wyjątkowe okazje..

Ach.. i na koniec. W sumie nie wypada się chwalić, ale te święta były dla mnie wyjątkowe. Wyjątkowe temu, bo mogłam każdemu pod choinkę dać coś wyjątkowego, zrobionego przeze mnie. Zawsze w sumie się coś kupuje, ale to nie daje tyle szczęścia, niż kiedy stworzymy coś sami :) No, może to temu tak wyszło, ponieważ na koncie nie ma pieniążków.. ;)



sobota, 16 listopada 2013

Tułowice.

No proszę.. zapomniałam całkowicie, że nie dodałam jeszcze postu nawiązującego jeszcze do naszych wakacji, dotyczącego obozu z psem. Muszę przyznać, że początkowo nawet nie byłam zbytnio przekonana.. Ale pojechałam, w końcu to coś innego. Co prawda byłam na wielu obozach, ale nigdy z psem.
Na początku razem z Karoliną (od Loli) musiałyśmy się dostać do Warszawy (pociągiem), następnie opiekun nas odebrał i udaliśmy się do Tułowic :) Na miejscu poznałam resztę dziewczyn (tak, były TYLKO dziewczyny!) wraz z ich psiakami oraz super opiekunkę - Karolinę. Obóz trwał tydzień i każdego dnia przyjeżdżały do nas różne osoby z Warszawy - behawioryści, groomerzy, ludzie z wszelakich fundacji, przedstawiciele z czasopisma "Przyjaciel Pies" oraz panie, które prowadziły zajęcia z tropienia. :D Takie jednorazowe zajęcia trwały ok.2-3h. Każdy dzień zaczynał się i kończył długim, wspólnym spacerem. Tak to mogłyśmy cały czas robić co chcemy, na terenie ośrodka. Ogólnie podobało mi się to, że psy mogły swobodnie, bez smyczy biegać na terenie ośrodka jak i na spacerach ;) Myślę, że i ja i Ori nauczyłyśmy się czegoś, dlatego uważam, iż obóz był bardzo fajny i po namyśleniu stwierdzam, że mogłabym na takich jeszcze pojechać, ale tylko z takim samym towarzystwem. :) W zasadzie dopiero teraz uświadomiłam sobie, że tęsknię za tym..


























sobota, 2 listopada 2013

sobota, 12 października 2013

W odwiedzinach u p.Marysi. :)

Dzisiaj wraz z Origamką pojechałyśmy (klasycznie KŚ) do Katowic, by odwiedzić p.Marysię i caaaałą gromadkę! :D Jak zwykle było to miłe spotkanie, tylko tym razem bez spaceru, bo niestety byłyśmy na krótko. :( Ech.. gdyby te pociągi częściej kursowały..
Ori na początku była trochę przestraszona na widok tak licznej szajki, a w szczególności trójki maluchów, która w kółko za nią biegała, ale potem wszystko się ustabilizowało. :) Ja jestem zachwycona szczeniaczkami! Najchętniej przygarnęłabym je wszystkie. :D
Dziękujemy Marysiu za gościnę :) i szkoda tylko, że tak krótko..




Winston






Wiki








Zorro