sobota, 27 kwietnia 2013

Zdechł mi pies.

Tytuł posta może wzbudzić początkowo niepewność i niepokój.. ale bez obaw :) Tak po prostu po wykańczającym dniu śpi Ori. Ostatnio mamy słoneczne i w związku z tym także aktywne dni, dlatego kiedy wychodzimy na jakąś polankę, żeby porzucać frisbee, Origamka szybciej się męczy latając w kółko i w kółko za dyskiem. :D W zimę były to raczej tylko dłuższe spacery, a teraz można czymś porzucać, co na pewno sprawia psu większą frajdę. Odnośnie frisbee.. muszę powiedzieć, że nigdy nie byłam aż tak zadowolona z "psiego" zakupu! Jedyna rzecz, którą mój whippet przynosi mi z powrotem :D
Obecnie jesteśmy w Goleszowie u dziadków i nie wzięłam swojego aparatu, więc zdjęć z naszych wypadów nie posiadam, tylko te "zdechłego" psa ;)




5 komentarzy:

  1. a już myślałam, że na prawdę pies ci zdechł heh.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale się wystraszyłam po tytule , nie nabieraj nas bo zejdziemy na zawał :D
    Zapraszamy :)
    jamniczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzydki tytuł posta, oj brzydki.
    do zwału chcesz mnie doprowadzić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdyby tak nawet było (odpukać!), to bym na pewno tego nie publikowała w ten sposób. no fakt, trochę przesadziłam z tytułem. szkoda, że wszyscy teraz komentują tytuł posta, a nie zdjęcia. ;)

      Usuń
  4. Skąd ja to znam... i te zielone łapy ;-)

    OdpowiedzUsuń